Tylko jeden punkt wywiozła nasza drużyna z Chróścic. Dlaczego nasz zespół tylko zremisował? Powodów jest wiele.
Pierwsza połowa do najciekawszych nie należała. Pierwsza groźna akcja w meczu zaistniała w 7. minucie po tym jak bramkarz Victorii wyszedł do piłki na ok. 12. metr i ręką trącił piłkę, która zmierzała do jednego z naszych zawodników. Bramkarz padł na murawę, a piłka odbiła się przed Michałem Cwaliną, który lobem próbował skierować piłkę do siatki. Niestety, futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Dwie minuty później na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Leja, jednak strzał również był niecelny. W 11. min. zza pola karnego uderzył Andrzej Dydzik, piłka trafiła w wewnętrzną stronę poprzeczki bramki i odbiła się kilkanaście centymetrów przed linią bramkową. Próbujący dobijać Michał Cwalina w trudnej sytuacji, głową posłał piłkę nad bramką. W 22. min. Tomek Lisiński zagrał świetną piłkę na lewe skrzydło do kapitana Tomka Lei, a ten oddał niecelny strzał. Minutę później rywale oddali pierwszy celny strzał w meczu na naszą bramkę. Strzał był jednak słaby, więc Patryk nie musiał się wysilać. W 30. minucie po akcji Marka Miłaszewskiego lewą stroną, piłkę otrzymał Tomek Leja, który był w dogodnej sytuacji do zdobycia gola, ale uderzył podobnie jak za pierwszym razem. Zamiast prowadzić jedną lub dwiema bramkami, był remis. Sześćdziesiąt sekund później wszyscy w naszej drużynie spuścili głowy w dół po tym jak gospodarze wyszli na prowadzenie. Zawodnik rywali przeprowadził akcję lewą stroną, zagrał do środka, do napastnika, który urwał się naszym obrońcom i zachowując zimną krew w sytuacji sam na sam z Patrykiem, umieścił piłkę w sieci. W 34. minucie Maciek Miga próbował odpowiedzieć strzałem z rzutu wolnego, ale to był kolejny niecelny strzał. Minutę później z boiska zniesiony został Rafał Leja, po tym jak nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji. Na szczęście okazało się, że kontuzja nie była tak poważna jak wyglądała i być może w sobotę będzie już do dyspozycji trenera. To tyle jeśli chodzi o I połowę.
W przerwie trener Rudatomu dokonał dwóch zmian. Za Michała Cwalinę na boisku pojawił się Włodzimierz Chudzicki, a za Marcina Migę wszedł Adam Chorążeczewski znany bardziej jako "Rasiu". Dla "Włodiego" był to pierwszy mecz ligowy po niemal rocznej przerwie spowodowanej serią (boiskowych i pozaboiskowych) kontuzji. Drugą połowę rozpoczęliśmy tradycyjnie - z werwą. Duża w tym zasługa rezerwowych, a szczególnie "Rasia" który wniósł wiele ożywienia w akcjach ofensywnych na prawej flance. W 48. minucie golkiper Victorii obronił strzał Tomka Lei. W 50. minucie Rafał Kansy został sfaulowany na ok. 30 metrze przed bramką przeciwników. Piłkę wziął "Włodi" i szybkim wznowieniem, podając do Maćka Migi, zaskoczył rywali. Maciek świetnie odegrał do wychodzącego na pozycję Włodka, ale nasz napastnik spudłował minimalnie. Pięć minut później "Rasiu", dograł piłkę z prawej strony na środek pola karnego na 16 metr. Tam stał Maciek Miga, który nie zastanawiając się, uderzył na bramkę, ale piłka jak na złość minęła o centymetry słupek bramki gospodarzy. Minutę później świetnie spisujący się w II połowie Rafał Kansy wpadł z piłką w pole karny i został przez przeciwnika "ścięty równo z trawą". Nie było żadnych wątpliwości, że należy nam się rzut karny. Po raz kolejny w tym sezonie do jedenastki podszedł Tomek Lisiński i po raz kolejny umieścił piłkę w bramce. Nasz zespół na tym nie poprzestał i wciąż atakował. Drużyna z Chróścic broniła się i grała z kontry. W 62. minucie "Włodi" zacentrował w pole karne i mimo że nie było tam naszych zawodników, to dośrodkowanie mogło zakończyć się golem, ponieważ obrońca gości o mały włos, a przelobowałby swojego bramkarza, który przerzucił futbolówkę nad poprzeczką. W 69. minucie Marek Miłaszewski uderzył z lewej strony, piłka po rykoszecie od obrońcy gospodarzy leciała wzdłuż bramki. Z boku wydawałoby się, że Bartek Mazurkiewicz musi umieścić piłkę w bramce. Jednak nasz napastnik nie zdążył zareagować i kopnąć nietypowo lecącą piłkę. Minutę później przed szansą stanął nasz kapitan, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, w akcję wmieszali się obrońcy Victorii. Piłka znalazła się pod nogami Andrzeja Dydzika, któremu po strzale znowu nie dopisało szczęście. W 71. min. na strzał z 16 m. zdecydował się Tomek Lisiński. Golkiper Victorii "wypluł" piłkę przed siebie, a obrońcy wybili ją jak najdalej od własnego pola karnego. W 76. minucie rywale po rzucie rożnym oddali jeden z dwóch-trzech strzałów w całej II połowie. Na mocno bitą piłkę z kornera nabiegł zawodnik Victorii i uderzył głową. Mocniej zabiły serca wszystkim na stadionie w Chróścicach. Strzał był jednak niecelny i to my odetchnęliśmy z ulgą. W 81. min. kontuzji pleców nabawił się Marek Miłaszewski, ale wobec braku zmian (na ławce był tylko rezerwowy bramkarz "Majkel") popularny "Maro" pozostał na placu gry do końca. Im bliżej końcowego gwizdka tym nasze ataki były mniej składne. Mieliśmy jednak jeszcze jedną okazję na gola. W 86. minucie Andrzej Dydzik z wolnego wrzucił piłkę w pole karne niemal wprost na głowę Tomka Lisińskiego, który celnie uderzył na bramkę. Niestety akurat w miejsce, w którym stał bramkarz. W doliczonym czasie gry w polu karnym kopnięty w nogi został Wojciech Brodowski, ale gwizdek sędziego milczał. Spotkanie zakończyło się remisem 1-1.
Po rundzie jesiennej, po sparingach przed obecną rundą i po pierwszym meczu zawodnicy nasłuchali się sporo komplementów. Być może to rozluźnienie wraz z brakiem szczęścia było powodem straty punktów. W każdym razie nie zaszkodzi przytoczyć tu słów jednego z moich ulubionych piłkarzy - RAULA Gonzaleza Blanco, którego słowa idealnie pasują do sytuacji w jakiej znalazł się nasz zespół:
"Kiedy wszyscy dobrze o tobie mówią, lepiej jest czasem się wyłączyć – wiedząc, że robisz wszystko tak, jak powinieneś, ale jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że jeśli dalej nie będziesz pracował z taką samą nadzieją i pasją, to wszystko może się szybko skończyć."
Skład Rudatomu:
1. Patryk Kupilas
2. Marcin Miga 45" Adam Chorążeczewski
3. Tomasz Lisiński
4. Dawid Kupilas
5. Marek Miłaszewski
6. Rafał Kansy
7. Maciej Miga 61" Bartosz Mazurkiewicz
8. Andrzej Dydzik
9. Tomasz Leja 78" Kamil Szwed
10. Rafał Leja 35" Wojciech Brodowski
11. Michał Cwalina 45" Włodzimierz Chudzicki