W 7. kolejce Rudatom grał z Polonią Karłowice i po beznadziejnym spotkaniu uległ na boisku 0:2. Po kilku dniach Opolski ZPN zweryfikował jednak wynik i dopisał naszemu zespołowi 3 punkty za ten mecz.
O tym meczu lepiej zapomnieć, bo poza jedną sytuacją stuprocentową i kontrowersyjnej decyzji arbitra, który powinien chyba przyznać naszej drużynie rzut karny, nie stworzyliśmy większego zagrożenia pod bramką gospodarzy. Za to gracze Karłowic mogli nas odesłać do domu z jeszcze gorszym bilansem.
Już początek spotkania zaczął się słabo, bo doświadczony 43-letni Tomasz Rabanda zagrał piłkę do kolegi, który w stuprocentowej sytuacji z kilku metrów uderzył nad poprzeczką. W 7. minucie umiejętnościami wykazał się nasz golkiper, który nogami odbił strzał zawodnika z numerem 14
W 16 minucie po rzucie wolnym naszego zespołu zakotłowało się w polu karnym gospodarzy. Piłka znalazła się w gąszczu nóg i któryś z naszych zawodników skierował piłkę w stronę bramki, a golkiper miejscowych odbił strzał.
W 24. minucie Marcin Bieniek zatrzymał nieprzepisowo przed polem karnym przeciwnika i sezia odgwizdał przewinienie. Uderzona futbolówka minęła mur i zmierzała do bramki tuż przy słupku, ale pewnie obronił Krzysiek Flak.
W 29. minucie powinno być 1:0 dla naszego zespołu. Do wrzuconej w prawej strony piłki wyszedł Sebastian Pasternak i z 7 metrów, mając przed sobą jedynie bramkarza, przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Siedem minut później rywal chyba w polu karnym zagrał w stylu kung fu Pazdan (nogą na wysokości głowy) i omal nie znokautował naszego napastnika. Sędziowie jednak nic nie widzieli, albo widzieli ale z niezrozumiałych przyczyn nie zareagowali.
Końcówka I części gry należała do miejscowych. W 43. minucie po rzucie rożnym piłka po dośrodkowaniu zaskakująco zmierzała pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Krzysztofa Flaka, ale ten zachował czujność i przerzucił ją nad poprzeczką. Gospodarze mieli kolejny rzut rożny. Tym razem piłka bezpośrednio z rożnego dokręcana była na długi słupek, co zaskoczyło naszego golkipera, ale wyręczył go stojący na linii bramkowej Dawid Kupilas, który wybił futbolówkę głową.
Minutę później gospodarze zdobyli pierwszą bramkę w spotkaniu. Zza pola karnego uderzał zawodnik z numerem 5, a Wojciech Brodowski próbował wślizgiem blokować strzał. Tor lotu piłki po rykoszecie całkowicie zaskoczył bezradnego Krzysztofa i wylądowała w siatce naszej bramki. Gong do szatni. Po przerwie było jeszcze gorzej. W 51. minucie goście po rzucie wolnym podwyższyli na 2:0. Dośrodkowanie na długi słupek zamknął zawodnik z numerem 8 i głową z najbliższej odległości pokonał naszego golkipera.
Grę naszego zespołu można było komentować na wiele sposobów, z których najłagodniejsze to: popelina, marazm, piach.
Na szczęście nasz zespół wyciągnął z tej porażki wnioski i w kolejnych 2 meczach spisał się dobrze. O czym w kolejnych relacjach lada dzień.
Dzięki temu, że przeciwnicy z Karłowic wystawili go gry nieuprawnionego gracza, za ten mecz dostaliśmy 3 punkty.